Dawne Zawiercie w fotografiach i opowiadaniach

Stefan Stefaski

Sierpień w Zawierciu i okolicach 1852-1937 (część 2)

Strona główna » Opowiadania » Sierpień w Zawierciu i okolicach 1852-1937 (część 2)

1852

Z Olkusza dn. 20 sierpnia. Okoliczności dotkliwej klęski, jaka niedawno nawiedziła część naszego powiatu, wspomnieliśmy o odbiciu się śmiertelnego tchnienia tegorocznej cholery i na naszych stronach. Głównym i prawie jednym punktem najzłośliwszego działania tej epidemii jest nędzne wprawdzie, ale dość trudne i rękodzielnicze miasteczko Kromołów nad Wartą. To istotnie z zawziętością, że tak powiem, plaga ta wytęża swą niszczącą siłę i gwałtowność, zamieniając miasta i okolice w przerażający obraz ofiar morowego powietrza.

Ale nareszcie głos współczucia przemógł ogólny przestrach i zwykłą w takich razach przewagę osobistego zabezpieczenia. Już odbieramy wiadomość, że i sąsiedni mieszkańcy przychodzą z czynną pomocą nieszczęśliwym ofiarom epidemii. A z pociechą nawet serc naszych, jako piękny dowód miłości bliźniego w duchu religii przytaczamy tu dosłownie list mieszkańców miasta Szczekocin graniczących z powiatem kieleckim i więcej, i więcej nawet oddalonego od miasta Kromołowa:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus w imię Trójcy Świętej.
„Doszła do nas wiadomość o tak okropnym wypadku i nieszczęśliwym położeniu waszym, Kochani bracia w Chrystusie! Czułość i pobożność chrześcijańska wzbudziła naszego pasterza oraz parafian naszego miasta Szczekocin, aby modłach do najwyższego o przebłaganie i oddalenie plagi cholery przyjść wam z pomocą. Bądźcie, więc tak łaskawi przyjąć od nas zasiłek, który z uprzejmego serca wam przesyłamy i nie przestaniemy błagać najwyższego stwórcę, by raczył oddalić tę plagę, a przeniesionych do wieczności przyjął do chwały swojej. Kończąc te nasze i dla was pozdrowienie, oddajemy was w opiekę opatrzności boskiej, najświętszej królowej nieba i ziemi i wszystkim świętym.
Szczekociny, dnia 14 Sierpnia 1852 r.
(Następują podpisy.)

Przy powyższej odezwie, mieszkańcy miasta Szczekocin nadesłali cholerycznym w Kromołowie zasiłek w żywności. List ten prostotą z jednej strony chrześcijańskiej miłości, religijną ufnością i wrodzonym nam uczuciem braterstwa nacechowany, a drugiej skreślony w pięknym poważnym stylu patriarchalnych czasów i eklezjastycznego ducha, zjednał szczególna naszą sympatię; i dlatego  uważaliśmy za obowiązek podać do wiadomości jako pochlebnie przemawiający na korzyść klasy mieszczańskiej, której niekorzystną, a niestety przemagającą stronę tak trafnie Kraszewskiego skreśloną, skądinąd musieliśmy z nim podzielić. Czyn powyższy mieszkańców miasta Szczekocin dowodzi, że są godnymi wiążących się do ich miejsca wspomnień.                  
Gazeta Wielkiego Księstwa Poznańskiego 29.08.1852 r.

Rok 1875

16 czerwca dwuletnia córka kasjera stacji Zawiercie Drogi żelaznej warszawsko-wiedeńskiej Maria Kubicka pozostawiona bez dozoru; Bawiąca się na relsach przez pociąg pasażerski zabita została.
Gazeta Kielecka 27.07(8.08) 1875 r.
   
Rok 1878

Wielkie towarzystwo akcyjne fabryk przędzy, tkactwa i bielenia płócien w Zawierciu, położonych w pow. olkuskim, gub. kieleckiej i powiecie będzińskim, gub. piotrkowskiej, zawiązało się w dniu 24 czerwca r.b. Akt spisany został w warszawie u rejenta Kulikowskiego, a udział w nim przyjęły następujące osobistości: Jozef hr. Zamojski, Władysław hr. Baraniecki, Karol hr. Zamojski, Ryszard i Adolf Ginsbergowie, Aleksander lambert, Henrieta Rozen, Mieczysław i Leon Epsztajnowie, Warszawski bank dyskontowy, Aleksander hr. Berg, książę Leon Sapieha, Zygmunt hr. Rzyszczewski, Alicja hr. Rzyszczewska, Konstanty baron Meden, J. Zygmunt Skarzyński, Henryk Krajewski, Juliusz Ginsberg, Jan Zieliński, Jan Kręcki i Karol Bogdaszewski.
Gazeta Przemysłowo-Rzemieślnicza 26.08(7.09) 1878 r.

Rok 1884

W dobrach Pilica pow. olkuskim o 16 wiorst od Zawiercia, 13 od Wolbromia stacji drogi żelaznej Dąbrowskiej jest zaraz do wydzierżawienia parowa fabryka słodu, urządzona według najnowszego systemu, oraz browar piwny w miasteczku Pilicy, oraz kilka większych i mniejszych folwarków, z inwentarzami, zaraz lub od 1 lipca roku przyszłego. Wiadomość na miejscu w zarządzie dóbr, poczta na miejscu.
Gazeta Kielecka 27.07(3.08) 1884 r.

Rok 1885

W Zawierciu otwarty w początkach lipca sklep spółki spożywczej bardzo świetnie się rozwija. W pierwszych zaraz dniach sklep wykazał ogromny odbyt, targując  po 150-200 rs. dziennie. Celem zachęty robotników do udziału zaprowadzono kredyt dwutygodniowy oraz podzielono członków na założycieli i konsumentów. Ostatni płaca tylko 2 rs. wpisowego. Urządzenie takie wywarło pożądany wpływ; w pierwszym dniu zapisało się od razu 700 członków konsumentów. Obecnie spółka liczy 139 członków założycieli kapitałem obrotowym 2600 rs. i 830 konsumentów z kapitałem zakalcowym 1600 rs. ponieważ ze sprzedaży książeczek wpłynęło 160 rs., suma więc kapitału zakładowego wynosi rs. 1826 towary codziennego zbytu, jak kawa, ryż, pieprz Zawiercie sprowadza wprost z Hamburga unikając przez to strat na pośrednictwie.
Tydzień, Piotrków 11(23)08.1885 r.

Rok 1888
   
1 sierpnia wsie; Niegowa, Lutowice, Moczydła, Niegówka, Tąpkowice i Mzurów. Ogromna burza z deszczem ulewnym i gradem; zasiewy wszystkie zniszczone; łąki piaskiem zaniesione; w lasach wielkie szkody – wiele rodzin pozostaje bez wszelkich środków i potrzebują natychmiastowej pomocy; we wsi Centuria od pioruna zgorzał młyn ubezpieczony na rs 1790; we wsi Stawki przez wodę zniesiony młyn, a straty na 1500 rubli; we wsi Wiesiółka przy  młynie popsute drogi i kanały, strat 500 rubli; we wsi Niegowonice ucierpiały wiele budynki dworskie, włościańskie zboże zniszczone, zaniesione piaskiem i mułem, strat 30 000 rubli. 3 sierpnia wstrzymane pociągi pomiędzy stacjami Myszków i Poraj przez pół dnia skutkiem rozerwania i podmycia plantu Drogi Żelaznej. W gminie Rokitno Szlacheckie porozrywała burza drogi, mosty i młyny oraz poniszczyła zboża, straty wielkie. Na szosie pomiędzy Żarkami i Myszkowem powaliła do 20 starych drzew. We wsi Trzebniów utopiło się w ogrodzie podczas tej nawałnicy półtoraroczne dziecko Michała Bielajczyka.
Tydzień, Piotrków 31.07(12.08)1888 r.

Rok 1890

Opryszek Malarski dotąd znajduje się w wiezieniu kieleckim i nie został z innymi przestępcami wysłany, ponieważ prokurator piotrkowski wszczął nową sprawę o popełniony w tejże guberni rozbój.
Gazeta Kielecka 13(1)08.1890 r.

Na linii kolei wiedeńskiej ma powstać nowy przystanek do użytku towarzystwa akcyjnego zakładów górniczych: „Huta Królewska” i „Laura” , które przystępują do eksploatacji rudy żelaznej w majątku Rudniki, należącym do ks. Hohenlohe. Nowy przystanek urządzony  będzie pomiędzy stacjami Myszków i Zawiercie.
Gazeta Kielecka 24(12)08.1890 r.

W Ogrodzieńcu w pow. olkuskim spółka kapitalistów zakłada fabrykę prochu i dynamitu. Za 90 morgów piasków pod zabudowania fabryczne spółka zapłaciła włościanom pod Ogrodzieńcem rs. 9500.

Między dwoma włościanami wsi Rodaki, gminy Ogrodzieniec, wywiązała się kłótnia, a następnie bójka, wśród  której włościanin L. pchnięty nożem, na miejscu ducha wyzionął.
Gazeta Kielecka 31(19)08.1890 r.

Rok 1891

W bieżącym miesiącu otwartą zostanie w Ogrodzieńcu fabryka prochu. Niebawem zejdzie na grunt właściwa inspekcja rządowa, w celu opatrzenia urządzeń nowej fabryki i zaopiniowania, czy zakład może być w ruch puszczony. Fabryka ogrodzieniecka na początek zatrudniać będzie 150 robotników.
Gazeta Kielecka 5.08(24.07).1891 r.

Rok 1892

Nowy podział powiatu  będzińskiego na  okręgi  sądowe  gminne już  został  zdecydowany.  Okręgów tych będzie odtąd VI. [...] do V należeć będą Żarki, Niegowa, Włodowice, Choroń z sądem gminnym  w Żarkach i wreszcie do VI okręgu należeć będą gminy: Rokitno Szlacheckie, Poręba Mrzygłodzka, Kromołów, Łosień z sądem gminnym w Zawierciu.
Tydzień, Piotrków 2(14)08.1892 r.

Rok 1894

Smutny wypadek zdarzył się na stacji Łazy. Dziecko dróżnika  kolejowego, bawiące się na szynach, przejechał pociąg towarowy.  Biedna dziewczyna nie rozumiejąc sygnałów ostrzegawczych,  wyciągała rączyny do ziejącej parą lokomotywy, która ją na dwoje przecięła.

Wyzysk. W gminie Rokitno, z polecenia władzy, szczepiono  dzieciom ospę;  osobistość jednak szczepiąca ospę pobierała od wieśniaków  po  15  kop.  od  dziecka. Tu władza gminna położyła  veto i odpowiednio ukarała przemyślnego żydka.
Tydzień, Piotrków 24.07(5.08) 1894 r.

W osadzie Mrzygłód, odległej od Zawiercia o 6 wiorst, dnia 8 b.m. w porze południowej, w jednym domu wszczął się pożar i tak szybko się rozszerzył, że w godzinę spaliło się 9 domów mieszkalnych ze wszystkimi gospodarskimi zabudowaniami, w tej liczbie 7 stodół napełnionych tegorocznym zbiorem. Straty wynoszą  przeszło 20 000 rs. dziewięć rodzin znajduje się bez dachu i chleba, albowiem ogień wszystko zdołała pochłonąć, pomimo ratunku sąsiedniej wsi Mrzygłódka i straży ogniowej z fabryki Tow. Akc. Zawiercie.
Tydzień, Piotrków 14(26) 08.1894 r.

Rok 1895

W Zawierciu ujęto oszusta, który udawał urzędnika akcyzy i pod  tym  pozorem  wyłudzał  po  sklepach  i  szynkach znaczne datki pieniężne.
Tydzień, Piotrków 13(25) 08.1895 r.

Starszy prezes izby sądowej warszawskiej podaje do wiadomości, że z powodu zaliczenia gminy Kromołów w powiecie olkuskim, guberni kieleckiej, do powiatu Będzińskiego, guberni piotrkowskiej, przeniesione zostają z archiwum hipotecznego sadu okręgowego w Kielcach do archiwum hipotecznego sadu okręgowego w Piotrkowie księgi hipoteczne siedemnastu posiadłości, położonych w gminie Kromołów, a mianowicie: Bzów, Dąbrówka i Żarki, Wojciechówka, Blanowice i Piecki, Kromołów, Zawiercie Kromołowskie, przędzalnia w Zawierciu, dom Goldberga w Zawierciu, tartak w Zawierciu, Natanów, huta szklana w Zawierciu, nieruchomość Hertzberga w Zawierciu, nieruchomość Tarnera w Zawierciu, dom Katza tamże, dom Sawickiego tamże, osada Borkowskiego w Zawierciu, Skarżyce i Morsko. Księgi te przeniesione zostaną miedzy d. 13 a 18 października.
Dziennik Łódzki, 21.08.1890 r.

Rok 1897

Pożary. W d. 22 b.m. o 12 w nocy wybuchł pożar w Zawierciu i strawił stodołę, należącą do fabryki braci Ginsbergów. Ogień ukazał się w narożniku stodoły i błyskawiczną szybkością objął cały budynek. W piątek 23 b.m. po raz drugi olbrzymia łuna zajaśniała nad Zawierciem; ogień podsycany wiatrem pochłonął siedem domów mieszkalnych, trzy stodoły, sześć krów i trzy konie oraz wiele narzędzi gospodarczych. Sołtysowi Szczygłowi skradziono podczas pożaru kufer z 500 rs., który znaleziono rozbity w lesie. Podejrzenie padło na bandę Malarskiego, która po śmierci swego wodza wznieca pożary w celach łatwiejszego rabunku w ogólnym zamieszaniu. Mieszkańcy są tak sterroryzowani, iż lada podejrzanym szmerem zrywają się z łóżek, nie sypiają po nocach i przerażonym wzrokiem wodza po niebie upatrując nowej łuny; tym bardziej, że pojawiły się kartki, rozrzucone wśród ludności, zapowiadające szereg nowych pożarów. Straże ogniowe pracują wytrwale, policja energicznie rozwinęła śledztwo.
Tydzień, Piotrków 20.07(1.08)1897 r.

Przyjaciele Malarskiego w popłochu. Od pary tygodni straż ziemska i żandarmeria powiatu włoszczowskiego ściga ich nieustannie. Główną pomocą jest im w tym uwięziona towarzyszka Malarskiego, która wskazuje domy, gdzie ten opryszek najczęściej przebywał. Ujęto już kilkanaście osób w Zawierciu, Będzinie i Kromołowie. W Zawierciu odkryto nawet jego główną kwaterę u pewnej restauratorki, gdzie sobie zazwyczaj towarzyszy napadów werbował. Restauratorkę tę wraz z synem aresztowano. Z bandy jego ujęto mieszczanina z Kromołowa. Poszukiwany jest również niebezpieczny opryszek Żyd z Kromołowa odznaczający się krwiożerczością w napadach i czeladnik bydłobójni będzińskiej.
Gazeta Kielecka 3(15) 08.1897 r.

Rozbój. W nocy z 27 na 28 z.m. na drodze we wsi Odrowąż do Trojanowic, o dwie wiorsty od Żarek, 4 rozbójników, b. towarzyszy Malarskiego, napadło na jadącego do Żarnowca pana K. i zrabowali mu pieniądze oraz rzeczy. W chwili rabunku nadjechała furmanka z Żydami, do której opryszkowie zabrali się z kolei i zrabowali Żydom 40 rs. W czasie rabunku jeden z napastników zranił kulą rewolwerową niejakiego Edelszteina, za to jedynie, że poważył się wzywać pomocy. Do tej chwili schwycono tylko dwóch opryszków.
Tydzień, Piotrków 10(22)08.1897 r.

Pod Zawierciem we wsi Rudniki przyłapano część bandy operujących w okolicy złodziei. Gromadzili się oni w chacie Pawła Wnuka. Straż ziemska Wnuka zaskoczyła znienacka podczas ulewnej nocy i znalazła masę pokradzionych rzeczy, głównie korali. Zapytany o wspólników dawał on wymijające odpowiedzi, dopiero żona jego Jadwiga wskazała legowisko „malarczyków”. Spali oni w stodole Wnuka, na szczycie w specjalnie urządzonej kryjówce. Schwytano ich pięciu, skuto w kajdany i odesłano do Częstochowy. Nazwiska opryszków brzmią: Stanisław Kowalski, Jan Jagielak, Jakub Mchniewski, Paweł Wnuk z żoną Jadwigą i Mikołaj Musielak, recydywista wypuszczony przed kilku dniami z więzienia. Do bandy należał głośny złodziej Iskierka, lecz w przeddzień obławy pokłócił się z towarzyszami o podział łupów i bandę porzucił, co go na razie ocaliło. Nie schwytano jeszcze głównego organizatora wypraw złodziejskich, Żyda Braunera vel Śniadka, który ma się ukrywać w Kromołowie, jakkolwiek nadchodzą otwarte listy pisane z Hamburga rzekomo ręką Śniadka. Ponieważ podobne korespondencje nadchodziły ze Staszowa, więc są to namacalne dowody, że łotr bawi się z policją w ślepą babkę. Rozwinięta czujność policji uwieńczona została jeszcze jednym powodzeniem. Schwytano bowiem niejakiego Franciszka Wojdałę. Specjalista ten kilkakrotnie był chwytany i zawsze wyślizgiwał się z rąk strzegącego go; obecnie związanego i okutego w kajdany odesłano do więzienia.
Gazeta Kielecka 17(29) 08.1897 r.

Rok 1898

W Zawierciu zmarł nagle, modląc się na grobie matki, cieszący sie ogólnym szacunkiem i miłością ks. Jacenty Langer, proboszcz parafii Włodowice.
Tydzień, Piotrków 26(7)08.1898 r.

1899

Z Łaz do Ogrodzieńca. Budowa nowej odnogi kolei wiedeńskiej z Łaz do Ogrodzieńca, osady w pow. olkuskim, ma się zacząć w tych dniach. O budowę tej kolejki postarało się nowe towarzystwo akcyjne, które założyło fabrykę cementu w Ogrodzieńcu, na piątej wiorście traktu szosowego z Zawiercia do Pilicy. Na budowę nowej odnogi, przekraczającej granice guberni piotrkowskiej, pozwolenie dość szybko zostało udzielone ze względu na przemysłowe znaczenie Ogrodzieńca, w którego sąsiedztwie o 2 wiorsty znajduje się jedyna w kraju fabryka prochu. Oprócz tego w Ogrodzieńcu znajdują się duże cegielnie, zasilające fabryczne Zawiercie.
Tydzień, Piotrków 8(20)08.1899 r.

Rok 1902

W Zawierciu ma powstać z inicjatywy grona pracowników Towarzystwa Akcyjnego „Zawiercie” kasa pogrzebowa dla chrześcijan.

Stowarzyszeń spożywczych w Zawierciu, jak donosi „Kurier Sosnowiecki”, jest dwa. Z nich młodsze wiedzie żywot cichy, pracowity, lecz dla członków swych nader pożyteczny. Starsze zasobne, na czele którego stoją ludzie zawsze obeznani ze stosunkami handlowymi, spoczywa w błogim śnie i apatii. Dosyć powiedzieć, że sklep  stowarzyszenia przy ogólnym obrocie 117 506 rb., tak, iż po odliczeniu 1489 rb. 26 kop. strat za czas poprzedni, zamknięto bilans z 6422 rb. 38 kop. minusów.
Tydzień, Piotrków 11(24)08.1902 r.

W ostatnich czasach, jak donosi „Kurier Sosnowiecki”, przechodziło Zagłębie Dąbrowskie ciężkie chwile pod względem przemysłowo-fabrycznym. Największa fabryka miejscowa Towarzystwo Akcyjne „Zawiercie” w braku zamówień, była zmuszona uwolnić kilkuset robotników, zniosła robotę nocną w niektórych oddziałach w niektórych oddziałach robotnicy pracowali tylko przez cztery i pół dnia w tygodniu. Robotnik cierpiał z braku zarobku, który nawet na wyżywienie rodziny nie wystarczał; urzędnicy biadali, nie dostając gratyfikacji, akcjonariusze również mieli smutne miny, nie tylko nie otrzymali żadne dywidendy, lecz musieli naruszyć kapitał zapasowy. Obecnie czasy się nieco poprawiły; świeżych obstalunków otrzymano dosyć wiele, wydalonych robotników przyjęto z powrotem i robota idzie normalnie. Fabryka żelazna Huldczyńskiego od 1 sierpnia przestała być czynną.
Gazeta Lwowska 30.08.1902 r.
   
Rok 1904

Niewesoły objaw. W „Kurierze Sosnowieckim” czytamy, co następuje: „Jadący drogą wiedeńską widzą coraz częściej blisko lub dalej od plantu wypalone lub dymiące jeszcze całe kawały karczowisk, łąk lub lasów. Upał, wyschnięte trawy, psota, iskra lokomotywy lub nieostrożność – to zwykle przyczyny tych pożarów, zwłaszcza wobec tak licznego zaludnienia wzdłuż naszej głównej arterii komunikacyjnej i wyjątkowej suszy tegorocznej. Dymią się pod Łazami pniaki na karczowisku pod lasem, wypalony kawał lasu za Zawierciem, tuż pod Myszkowem dymi cała płaszczyzna… chłopska własność powiadają. A po lewej stronie w pewnej odległości od toru, pomiędzy Porajem i Myszkowem, w gminie Koziegłowy, we wsi Lgota pali się cały obszar torfowisk, które stanowią pastwiska i są własnością włościańską. Aby przerwać pożar dostatecznym byłoby rów przekopać, ale tego nie ma kto zrobić. Nie ma? Czyżby nie było właściciela? Spotkany chłop oświadcza: Niech się pali – to nie moje, tylko gromadzkie, jakby jednego było, to co inne! Inni oświadczają to samo lub podobnie, a nawet zdają się wierzyć w jakąś bajeczną mrzonkę, że po pożarze podadzą prośbę do komisarza i wydziela im nowe pastwiska z dworskiego lasu. O biedny, bo głupi kmiotku ze wsi Lgota, przy ciężkiej ziemnej pracy, jako najmita kolejowy, ocierasz pot z czoła, prostujesz członki – a obojętnie patrzysz na dym unoszący się z gorejącej twojej własności, a to tylko dlatego, że akt w hipotece sporządzono  na cała gminę, a nie na jakiegoś Bartka Osła, Michała Konia lub innego Ignacego Wołu”. Smutny to obraz – tym smutniejszy, że ten „głupi kmiotek” w innych warunkach łatwo przerodzić by się mógł w rozumnego kmiotka i pożytecznego obywatela kraju.
Tydzień, Piotrków 14(1) 08.1904 r.

Czytamy w „Czasie”: Obywatel ziemski z gub. kieleckiej, p. Aleksander Moes, przybył do Krakowa wielkim, piętrowym Mail Coachem, zaprzężonym w piątkę koni. Ogromny, zapełniony podróżnymi wewnątrz i na górze, pojazd, oraz niezwykły zaprzęg wywołały sensację w mieście. Tłumy gawiedzi biegły z krzykiem za niezwykłym zjawiskiem. P. Moes bawił w Krakowie kilka godzin, dla poinformowania się o drodze do Zakopanego, dokąd wyjechał. P. Moes odbył podróż z Pilicy w Królestwie Polskim do Krakowa w dwanaście godzin. Podróż odbywa się w towarzystwie rodziny i służby.
Gazeta Kielecka (1)14.08.1904 r.


Towarzystwo akcyjne górnicze, odlewów zelaznych, emaliowanych
Warsztatów Mechanicznych i Kopalń Węgla
„PORĘBA”

W Porębie Mrzygłodzkiej przez Zawiercie gub. Piotrkowskiej
Odlewnia żelaza, i wyrobów stalowych, jako to garnków, artykułów sanitarnych, armatur dla wielkich pieców, walcowni, hut szklanych, cegielni, młynów, gorzelni, cukrowni, browarów, armatur paleniskowych, rusztów itp. Emaliernia garnków i wyrobów sanitarnych, z emalia bez rysów oraz odporną na wszelkie kwasy i sole. Warsztaty mechaniczne i kuźnie dla wyrobu transmisji wszelkich typów; maszyn, wózków, tarcz obrotowych, wszelkich artykułów do kolejek wąskotorowych, i podjazdowych, oraz maneży konnych. Kopalnie węgla brunatnego. Adres dla listów: Towarzystwo Akcyjne „Poręba” w Porębie Mrzygłodzkiej przez Zawiercie St. Dr. Żel. Wars. Wied. Adres  telegraficzny: Borówka, Zawiercie, Poręba. No 52.
Księga adresowa przemysłu fabrycznego w Królestwie Polskim na rok 1904.

Rok 1906

W Łazach d. 19 lipca rb. zorganizowane zostało koło Macierzy szkolnej. Na pierwsze zebranie przybyli obywatele ziemscy,  inteligencja z fabryk i stacji Łazy. Po wyjaśnieniu celu zebrania wszyscy w liczbie 75 zapisali się na członków Macierzy Szkolnej, deklarują roczną składkę 307 rb. 60 kop. Wybory dały wynik  następujący: do Zarządu wybrani; dr K. Tymieniecki, inżynier kolejowy M. Buchowski, pomocnik naczelnika stacji Kwieciński, administrator dóbr Rokitno Bogusławski, obywatele F. Hank i E. Fajt, na zastępców; obywatel ziemski z Niegowonic Gąsowski i buchalter fabryki A. Nast. Do Komisji rewizyjnej: ks. Chmurzyński, dr Bogucki i G. Kuligowski. Na delegata do głównego Zarządu Macierzy Szkolnej, wybrano zastępcę naczelnika depo p. P. Kralikowskiego.

W Zawierciu d. 27. b.m odbyło się, jak informuje „Głos Zagłębia”, zebranie koła Macierzy Polskiej. Celem zebrania było 1) sprawozdanie Zarządu z działalności Macierzy za czas ubiegły oraz z obrotu funduszów; 2) referat o ustawie i regulaminie Macierzy; 3) powzięcie uchwały w sprawie zorganizowania nowego jawnego Koła w Zawierciu. Posiedzenie w imieniu dotychczasowego zarządu zagaił mecenas Mikuliński, proponując na przewodniczącego inżyniera Walickiego, co jednomyślnie przyjęto. Szczegółowe sprawozdanie z działalności i obrotu funduszów zdał członek zarządu p. Terech. Jak widać ze sprawozdania, pod egidą Macierzy od 8 miesięcy otwartą jest w Zawierciu ochronka, do której uczęszcza bezpłatnie 100 dzieci (przeważnie ze sfer najbiedniejszych) oraz funkcjonuje czytelnia, która posiada obecnie 1800 tomów. W pierwszym zaraz miesiącu zapisało się do  czytelni 600 abonentów. Co do punktu drugiego szczegółowe wyjaśnienie dał p. Mikuliński, kładąc w zakończeniu nacisk, że organizacja Macierzy, jako instytucja oświaty ogólnej, stoi poza wszystkimi politycznymi partiami, i że wyrażenie „kształcić w duchu narodowym” jest rozmyślne a niejednokrotnie bezwiedne źle komentowane, gdyż oznacza to, że nauka tu u nas w Polsce jedynie po polsku może być prowadzona. Wreszcie zebranie uchwaliło wyznaczyć 2 tygodniowy termin do zgłaszania się osób pragnących należeć do Towarzystwa, a po upływie tego terminu, oznaczony zostanie termin walnego zgromadzenia, na którym zostanie wybrany Zarząd i komisja rewizyjna. Do czasu ukonstytuowania się nowego zarządu jednomyślnie proszono komitet teraźniejszy o kontynuowanie prac swoich, do czasu przeprowadzenia nowych wyborów.
Tydzień, Piotrków 5.08.1906 r.

Szkoła w Zawierciu. W tych dniach odbyło się zebranie w resursie tamtejszej, na którym omawiano sprawę założenia w Zawierciu 4-klasowej szkoły ogólnej. Powzięto uchwałę, aby pomienioną szkołę założyć przy udziale społeczeństwa. W tym celu do komisji przygotowawczej wybrano p.p. Wolskiego, Rzepkiewicza, Buchowskiego, Sojkę, Dudę i Zrobkiewicza: do komitetu organizacyjnego: na członków pp. M. Gerharda, Krawczyka, Sambora, Rapaporta, M. Ginsberga, K. Majewskiego, a na zastępców pp. inż. Walickiego, aptekarza Wilczyńskiego i dra Lewensztajna. Na dyrektora szkoły jednomyślnie powołano p. Józefa Mejera z Częstochowy. Szkoła mieścić się będzie w domu Huldczyńskiego i otwarta zostanie z początkiem roku szkolnego.
Goniec Częstochowski 12.08.1906 r.

Do pociągu towarowego idącego w kierunku Sosnowca, chciała wsiąść żona monopolisty z Kromołowa, Wuczyńska. Pociąg był już w biegu, gdy W. wskoczyła do budki brekowego, ale zawadziła suknią o stopień, straciła równowagę i wpadła pod wagon. Koła obcięły jej obie nogi. W stanie beznadziejnym odwieziono ją do szpitala.

Czysty dochód zabawy na Macierz Szkolną w parku „Bronisławów” wyniósł 1370 rb. Spodziewano się znacznie więcej.
Dziennik częstochowski 21.08.1906 r.

Rok 1907

W Zawierciu trzema wystrzałami z rewolweru nieznany człowiek zabił starszego strażnika.
Prawda 10.08.1907 r.   

„Zabawa ludowa”. W niedzielę 18 bm. w zawierckim parku „Bronisławów” odbędzie się wielka zabawa ludowa dla członków Towarzystwa „Jedność”. Na program oprócz nieodzownych gier w confetti, pocztę i flirt złożą się: zabawa dla dziecięca, bioskop, tańce oraz przedstawienie teatralne, na którym odegrany zostanie obrazek wiejski z tańcami i śpiewami p.t. „Okrężne”. Podczas zabawy przygrywać będą dwie orkiestry.

Bandytyzm. W d. 13 bm. w miejscowości Wydra, w pobliżu osady Kromołów, 6 uzbrojonych ludzi dokonało napadu na jadących na furmance z Zawiercia mieszkańców osady Ogrodzieniec Abrahama Pencaka i Joachima Cholanda i zrabowali 120 rb., po czym zbiegli bez śladu.
Goniec Częstochowski 17.08.1907 r.
        
Zawiercie. Strzelanina. Onegdaj w nocy dały się słyszeć strzały. Zwabiło to posterunek wojskowy, który okrążył miejsce strzelania. Aresztowano dwóch ludzi, na których na też pada podejrzenie, że to oni strzelali. Aresztowany też został w mieszkaniu trzeci człowiek, który również jest podejrzany, iż strzelał.

Zabawy odbywały się w niedzielę dwie. Pierwsza urządzona staraniem fabryki szkła zgromadziła w lesie około fabryki Huldczyńskiego licznych uczestników, przeważnie pracowników tejże fabryki. Bawiono się doskonale. Druga zabawa w parku „Bronisławów” nie dopisała z powodu zawodu, jaki wyrządziła zamówiona orkiestra. Organizator zabawy p. Miciński chcąc wynagrodzić publiczność i doznany zawód, pomimo że publiczność i tak bawiła się ochoczo, odłożył zabawę na czwartek, pozostawiając bilety niedzielne ważnymi na przyszła zabawę.
Goniec Częstochowski  18.08. 1907 r.
   
Szkoła polska w Zawierciu. W bieżącym roku szkolnym otwarte będą cztery klasy. Zapis przyjmuje w nieobecności dyrektora prezes komitetu organizacyjnego p. Feliks Wolski. 

Zabawa. Koło XXII Towarzystwa „Jedność” pomocy szkolnej pracowników Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej w Zawierciu oraz koło XVIII towarzystwa wpisów szkolnych przy gimnazjum polskim w Zawierciu urządzają jutro w parku przy fabryce Huldczyńskiego zabawę „Sierpniówkę” o nadzwyczaj interesującym i bogatym programie. Początek o godz. 2 po południu. Ekstra pociąg z Częstochowy wyjedzie o godz. 1 po południu, z Sosnowca o 12 i pół. Cena biletów na zabawę 50 kop., dla dzieci i uczniów 15 kop.
Goniec Częstochowski 24.08.1907 r.
   
Rok 1908

Kradzież. W dniach ubiegłych we wsi Pohulanka do mieszkania Szmulka Zilberga wtargnęli bandyci, którzy zabrali mu 225 rb. gotówką, 12 koszul, 2 pary obrączek złotych, 2 brylantowe pierścionki w złotej oprawie, razem na sumę 345 rb., potem zbiegli.
Goniec Częstochowski z 12.08.1908 r.

W Zawierciu w teatrze iluzji „Urania” codziennie nader zajmujące Wielkie kinematograficzne przedstawienie. Kto pójdzie, ten żałować nie będzie. Podczas antraktu muzyka, nowości niebywałe w Zawierciu i tym podobne rozrywki. Zmiana programu co tydzień. Program od niedzieli dn. 23 do 30 b.m. 1. Podróż po koloniach francuskich (z natury); Czarna magia (fantazja); Mali malarze (komiczne). 2. Ali-Baba i 40 rozbójników (kolorowa seria). 3. Wypadek na morzu (dramat); Sen pijanego (komiczne).   
Goniec Częstochowski 14.08.1908 r.

Rok 1910

Wystawa owadów w Zawierciu. Wobec nabycia przez Warszawskie Towarzystwo Miłośników Przyrody dla przyszłego muzeum zbiorów entomologicznych p. Issaka, ten pragnąc zapoznać szerszy ogół z tą nader ciekawą kolekcją, zbieraną mozolnie w ciągu całego szeregu lat ze wszystkich zakątków świata, w tym celu urządził w Zawierciu w domu przeznaczonym dla wypoczynku robotników 4-dniową wystawę, której otwarcie nastąpiło w sobotę o godz. 5 po południu. Na Wystawie Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie w zeszłym roku okazy p. Issaka wystawione tylko częściowo (8 gablotek) nagrodzone zostały złotym medalem. Obecnie wystawiono 120 gablotek z 11987 okazami, systematycznie zestawionymi; w tym wiele unikatów i bardzo cennych okazów, które w żadnych muzeach nie bywają wystawiane.
Goniec Częstochowski 10.08.1910 r.

Pożar w Zawierciu. Groźny pożar nawiedził w ubiegła sobotę o godz. 4 po południu jedną z dzielnic podmiejskich Zawiercia. Od iskry parowozu przejeżdżającego pociągu Fabryki Huldczyńskiego zapaliła się stodola Konstantego Adamczyka, stojąca opodal w okolicy cmentarza. Wiatr był silny. Z gwałtowną więc siłą rozdmuchał płomień w stodole, przerzucił go następnie na resztę zabudowań i w oka mgnieniu całą posesję objął purpurą ognia. Przybył natychmiast właściciel, nadbiegli sąsiedzi, ale ratunek był daremny. Napełniona zbożem stodoła zamieniła się w morze ognia. Wysuszone kilkudniowym upałem drzewo w całym zabudowaniu paliło się gwałtownie. Zaalarmowana straż fabryki Huldschińskiego przybyła pierwsza w bardzo krótkim czasie na zagrożone miejsce. Niebawem przybyły jeszcze dwie straże: z fabryki „Szklarni” i Tow. Akcyjnego „Zawiercie”, ale już po to tylko, aby sprawdzić ogrom klęski. Z przygasających płomieni wyniesiono dwoje zwęglonych dzieci: dziewczynkę lat 4, Cecylię Rajską, córkę lokatora, i chłopczyka lat 2, syna właścicieli posesji. Dziewczynkę zastał pożar na łóżku, śpiącą zapewne; chłopczyk spalił się w szopie. Przy akcji ratowniczej uległa silnemu oparzeniu żona właściciela posesji Michalina Adamczykowa. Skonstatowano nadto, że lokatorowi Moskwie spaliło się też 30 rb. oszczędności i Chmielewskiej 35 rb. Dom był asekurowany na 800 rb., stodoła, pełna zboża,  wartości około 500 rb.,  prawie  wszystek  martwy inwentarz  gospodarza  i  trzech  lokatorów  przepadł  bezpowrotnie.
Rozwój 27.08.1910 r.

Rok 1915

785 tys. bezpłatnych obiadów. W dniu 18 września 1914 roku przy Chrześcijańskim Towarzystwie Dobroczynności założona została bezpłatna kuchnia, dla której lokal ofiarowała bezinteresownie fabryka Tow. Akc. „Zawiercie”. Urządzona pierwotnie prowizoryczna kuchnia nie mogła sprostać swojemu zadaniu, wobec czego Zarząd fabryki swoim kosztem ja rozszerzył. W kuchni tej od dnia założenia do 1 sierpnia wydano 784 644 porcji obiadów, co kosztowało 25586 rb. 71 kop. Z sumy powyższej wydano za biletami Tow. Akc. „Zawiercie” 371010 porcji, a za biletami Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności 413634 porcji. Fabryka „Zawiercie”, co miesiąc wpłaca do kasy „Kuchni” należność za wydane na jej bilety porcje, nadto ponosi wszelkie koszty utrzymania kuchni, opału i personelu. Zarząd „kuchni” stanowią p.p.: dyr. St. Szymański, dr Brzeziński, Jan Pasierbiński i Bronisław Szulc. 
Gazeta Łódzka 31.08. 1915 r.

Rok 1921

W „Robotniku” czytamy: „Pragnąłbym aby szeroki ogół robotniczy i sfery kierownicze partii zwróciły baczniejszą uwagę na wypadki jakie zachodzą w Zawierciu, starej wypróbowanej twierdzy endeckiej. Moim zdaniem, reakcja robi tam pierwsze próby organizowania czarnych secin i przechodzenia do ataku przeciwko ruchowi robotniczemu i jeżeli pierwsze próby się powiodą a już się powiodły, niezawodnie będzie próbowała akcji prowokacyjnej i gdzie indziej. Rezultaty mogą być pomyślne choćby dla tego, że komuniści znakomicie im w tej »pracy społecznej« pomagają. Zawiercie nadaje się wybornie do wszelkiej prowokacji endeckiej. Zakłady Tow. Akc. „Zawiercie“, największej fabryki tamecznej, zatrudniają kilka tysięcy robotników, a w tym większość kobiet. Element robotniczy jest tu na pół wiejski, ciemny i od dawna agitowany przez reakcję. Z Zawiercia został wybrany pierwszy i jedyny poseł robotniczy i endecki do Dumy, niejaki Bronisław Grabiański. Dyrekcja i zarząd Tow. Akc. „Zawiercie” – to ludzie bliscy endecji i jej członkowie. Tak było już w latach 1905-06 i tak jest dzisiaj. Mafia endecka nie przebiera w środkach, zmierzając do celu Polska dla niej to śmiecie, o ile ona nie rządzi. Toteż gotowa jest ona występować zawsze przeciwko rządowi i prawu, jeżeli to jest niezbędne dla reakcji i klas pasożytniczych którym służy. Do Zawiercia gdzie ma swój sztab, wysłała już przed kilku miesiącami swego pachołka, Gdyka, by przysposabiał grunt do wyborów. Jakżeż ma przemówić do mas szerokich rajfur reakcji? Nawoływać do walki z ustrojem kapitalistycznym? Wskazywać ciemnotę i wyzysk jako rezultat rządów przemysłowców i obszarników? Nie, tego pachołek dyrekcji fabrycznej robić nie może. A więc... pozostaje tylko przemawianie do instynktów i zabobonów ciemnych mas podburzać ich do wystąpień przeciwko tym instytucjom i ustawom, które nakładają na robotników jakiekolwiek obowiązki. Wystąpić otwarcie przeciwko 8-godzinnemu dniu pracy, o co najbardziej chodzi, nie można, bo by robotnicy mówcę wyrzucili. A więc występuje przeciwko kasom chorych”.
Gazeta Toruńska 19.08.1921 r.

Rok 1923

Ogólne Zebranie tow. „Zawiercie”. Uchwalono nową emisję po 10 sztuk na jedną akcję. Odbyło się ogólne zebranie akcjonariuszy tow. akc. „Zawiercie” pod przewodnictwem swego prezesa Władysława Wielopolskiego. Bilans przedstawia się zupełnie jasno. Kapitał zakładowy 3 375000 rubli po 1000 mk. Za 250 rublową akcję wynosi mk. 81 i pół milionów w ten sposób, iż 10% wzięto na amortyzację, 10% na kapitał zasobowy, co już stanowi 1,6 miliarda. Dywidendy oznaczono po mk. 78 za akcję, w zamian, której zarząd proponuje stosownie do woli akcjonariusza wziąć te sumy gotówkowe lub pozostawić na nową drugą dopiero emisję, która przez walne zgromadzenie zatwierdzona zostanie. Każdy akcjonariusz ma prawo otrzymać na jedną dotychczasową akcję dziesięć nowych po cenie 12000 mk. za sztukę, tj. za 10 dziesięć mk. 120 000 licząc po 6000 na kapitał, który w ten sposób powiększony zostanie o 810 milionów, 3000 n kapitał zapasowy i 3000 na koszty stempla i przygotowania akcji. Zależy od okoliczności, lecz prawdopodobnie ta ostatnia zapłata odpadnie i w ten sposób akcjonariusz do dywidendy 78000 dopłaci tylko 12000 i w zamian 90000 otrzyma 10 nowych akcji prawem do dywidendy za rok 1923. Dyrektor naczelny Szymański w przemówieniu swym wyraził, iż fabryka nadzwyczajnie się rozwija, produkcja przewyższa już przedwojenną o 25%, a wydajność pracy robotnika i jego poczucie obowiązku są znacznie wyższe, niż przed wojną. Zamiast do Syberii, Chin, Buchary – Zawiercie zmieniło cały system swej pracy i wprowadziwszy maszyny na cienką przędzę wyrabia towary dla zachodu, wprowadzają je nawet do Czech. Zawiercie rozwijało w sobie wyrób aksamitu i jedwabiu w wysokich gatunkach i objęło rynki Rumunii, Węgier, Bałkanów itp. Pod względem finansowym stoi Zawiercie pomimo wysokich cen świetnie korzystając z kredytów bieżących akceptowanych i rembursowych we Włoszech, Anglii, Holandii, Francji i Ameryce, sprowadzając bawełnę i jedwab. „Zawiercie” zatrudnia już obecnie 7000 robotników i wyprodukowało w 1922 roku 300 milionów metrów towarów pomimo coraz droższego surowca i warunków dostawy. Wybory powołały te same osoby do zarządu inż. Stan. Szymańskiego i dra Herberta Ginsberga, a do komisji rewizyjnej pp. Edwarda Bergsona, inż. Józefa Birnbauma, Bronisława Gepnera, Jerzego Meyera i Stanisława Natansona.
Republika 14.08.1923 r.

Rok 1925

Zakrystian kościoła w Zawierciu zauważył wychodzącego z kościoła Franciszka Ziarnickiego, który coś niósł ukrytego pod marynarką. Na zapytanie zakrystiana „co niesie”, Ziarnicki rzucił się do ucieczki, a ścigany porzucił skradzioną z tegoż kościoła komżę oraz swą czapkę. Schwytany po paru miesiącach Ziarnicki stanął przed Sądem Okręgowym i przyznał się do winy, oświadczając, iż kradzież popełnił z nędzy. Sąd skazał na półtora roku więzienia z ograniczeniem praw.
Gazeta Wągrowiecka 10.08.1925 r.

Zawiercie. Tutejszy sąd powiatowy rozpatrywał sprawę niejakiego Kalińskiego, oskarżonego o to, że zebrał na cmentarzu w Zawierciu około 40 poborowych i tam urządził wiec o charakterze antypaństwowym. Na wiecu tym podburzano poborowych do uchylania się od pełnienia obowiązków służby wojskowej. Prelegenci dość szumnie namawiali do organizowania się w wojsku, ażeby utrzymać jedność, a w razie wojny do porzucenia broni i ucieczki żołnierzy na tyły armii. Sąd, po zbadaniu szeregu świadków, nie udowodniwszy Kalinowskiemu przynależności do Związku Młodzieży Komunistycznej, skazał za podburzanie poborowych do uchylania się od obowiązków służby wojskowej na jeden rok więzienia ograniczeniem praw.
Gazeta Wągrowiecka 27.08.1925 r.

Zranienie. Dnia 25 sierpnia podczas zabawy weselnej we wsi Blanowice, gminy Kromołów, uczestnik zabawy Jan Gryc w stanie podchmielonym oddał kilka strzałów rewolwerowych na wiwat, przy czym ciężko zranił 14 letniego Józefa Makiełę. Ofiarę wiwatowania stanie poważnym odwieziono do szpitala fabryki Huldczyńskiego w Zawierciu.
Polonia 28.08.1925 r.

Rok 1930
  
R.K.S. w rozgrywkach o wejście do Ligi: R.K.S. – Warta (Zawiercie) 2:2
W piątek, dn. 15 b.m., Radomskie Koło Sportowe rozegrało w Zawierciu z miejscową „Wartą” zawody piłki nożnej o mistrzostwo kl. A Kieleckiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, zakończone wynikłem nierozstrzygniętym 2:2.    
Słowo, Radom 19.08.1930 r.

Piłka nożna Warta (Zawiercie) – R.K.S. 5:0 Nikt prawdopodobnie nie przypuszczał, iż R.KS., osiągnąwszy w Zawierciu z Wartą wynik nierozstrzygnięty 2:2, poniesie na swym boisku w Radomiu klęskę w stosunku 5:0. Złożył się na to przede wszystkim osłabiony skład drużyny R.K.S.-u, braku szczęścia w strzałach, no i... bramkarz Warty. Najbardziej dał się odczuć u R.K.S.-u braku pomocy, tj. Pietrzykowskiego i braci Wichowskich, którzy zostali powołani do wojska. Zastępujący ich Raczyński i Dybus byli obok prawoskrzydłowego Bienkowskiego najsłabszymi z drużyny i walnie przyczynili się do klęski R.K.S.-u. Bramkarz Bramson przepuścił zupełnie możliwe do obrony 2 bramki. W Warcie najlepszy bramkarz, który poskramiał wspaniale wszelkie zakusy napadu R.K.S.-u. Poza tym cała drużyna Warty grała dobrze za wyjątkiem prawego pomocnika. R.K.S mimo klęski przeważał w polu przez cały czas zawodów. Winę więc klęski ponosi nie tylko defensywa, lecz i napad, który nie zdobył się na skuteczne, przyziemne strzały. Do przerwy Warta prowadziła 2:0 i nikt jeszcze mimo to nie przewidywał przegranej R.K.S.-u. Po przerwie jednak R.K.S. gra brutalnie, a tym samym gorzej, co w rezultacie przynosi mu strat dalszych 3 bramek, przy tym Warta nie wyzyskała karnego. Pod koniec zawodów prawy łącznik R.K.S.-u Mąkosy kopnął będącego bez piłki przeciwnika i uprzedzając sędziego sam wydalił się z boiska. Fakt ten na pewno nie przyczynił się do zjednania sobie publiczności przez drużynę R.K.S.-u, z której jeszcze Matyjaśkiewicz i Raczyński popisywali się również brutalnością w grze. Z R.K.S.-u wyróżnili się ofiarną grą Badowską, Werchowicz i Stachowicz, reszta bez ambicji. Sędziowali p. Glinkin, który nie miał swego dobrego dnia. R.K.S. klęską tą pogrzebał wszelkie swe nadzieje na zdobycie mistrzostwa Kieleckiego Okręgu, a sportowy Radom stracił okazję do ujrzenia gry Amatorskiego Klubu Sportowego (mistrz Górnego Śląska) i drużyny Wawelu (prawdopodobny mistrz Krakowskiego Okręgu). Jak się dowiadujemy z nieoficjalnego źródła, w drużynie Warty grał na bramce gracz z C.K.S. Zawiercie, Podlewski, który nie był zgłoszony do Warty, co kierownictwo R.K.S.-u powinno wyzyskać, a wtenczas jeszcze nie byłoby nic straconego.
Słowo, Radom 27.08.1930 r.

Rok 1931

Zatarg robotników „Zawiercia”. Delegacja przyrzekła spokój, lecz postawiła też warunki. W związku z zatargiem powstałym pomiędzy robotnikami a dyrekcją  fabryki „Zawiercie”, organizacje robotnicze wysłały do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej delegację. Przedstawiciele robotników żądali  zbadania przez władze państwowe gospodarki dyrekcji fabryki i wpłynięcia na dyrekcję, aby wszyscy robotnicy, którzy zostali zredukowani w dniu 8 sierpnia br. powrócili z powrotem do pracy przy zapowiedzianym uruchomieniu fabryki 15 września br. Poza tym robotnicy domagali się, że unieruchomienie fabryki, zapowiedziane na czas od 8 bm. do 15 września br. nie będzie trwało dłużej i prosili, by rząd nie dopuścił do zmiany warunków pracy po jej uruchomieniu. Jednocześnie przedstawiciele  robotniczych organizacji zawodowych oświadczyli, że dołożą wszelkich starań w celu niedopuszczenia na terenie Zawiercia do  jakichkolwiek zajść i niepokojów.
Goniec Wielkopolski 11.08.1931 r.

Rok 1932

Tragiczna śmierć złodziei „węglowych”. Z Sosnowca donosi (Sp.) Na szlaku kolejowym Ząbkowice – Zawiercie dokonywane są systematyczne napady na pociągi węglowe. Grupa złodziei w bezczelny sposób, na oczach służby kolejowej, wskakuje na wagony i zrzuca węgiel. Niejednokrotnie dochodzi do krwawych starć między konduktorami i bandą złodziei. Wczoraj znowu dokonano napadu na pociąg, który zakończył się tragicznie dla dwóch złodziei. Do pociągu zdążającego w stronę Zawiercia, pod Łazami wskoczyło kilku osobników, którzy poczęli zrzucać z wagonu węgiel. Służba kolejowa nie chcąc zatrzymywać pociągu, urządziła pościg za  złodziejami po zładowanych węglem wagonach. Podczas pościgu jeden ze złodziei spadł z wagonu i dostał sie pod koła pociągu, które obcięły mu obie ręce. Reszta, widząc spadającego kolegę, zeskoczyła z pociągu i rzuciła się do ucieczki. Przejechanym okazał się Janusz Koczur ze wsi Młynek, pow. Zawiercie. Koczura w stanie groźnym odwieziono do szpitala w Będzinie. W kilka godzin później na tym samym szlaku podczas kradzieży węgla postrzelony został przez konduktora Maksymilian Ptasiński, bez stałego miejsca zamieszkania. Zrzucony węgiel około 200 kg został z powrotem załadowany na wagony.
Ilustrowany Kurier Codzienny 7.08.1932 r.

Rok 1933

Wśród dzieci z Zawiercia na koloniach letnich w Rodakach. Okres letni w mieście stawia wielu ludzi niezamożnych, obarczonych dziećmi, wobec kłopotliwego problemu, a szczególnie daje się to odczuć w Zawierciu, w mieście najwięcej dotkniętym klęską bezrobocia. Rodzice radzi by wysłać swe dzieci na wieś, aby tam na świeżym powietrzu nabrały sił i zdrowia na cały przyszły rok nauki; lecz niestety brak funduszów im na to nie pozwala. W Zawierciu ruchliwą i godną szczerego uznania pracę prowadzą od kilku lat Zarząd Miejski. W ub. niedzielę mięliśmy możność zwiedzenia koloni letnich, urządzonych dla 150 dziewcząt we wsi Rodaki. Po półtoragodzinnej jeździe konnej znaleźliśmy się na miejscu, gdzie powitała nas mile uśmiechnięta kierowniczka kolonii p. Wanda Konradowska, po czym zwiedziliśmy budynki kolonijne. Zaraz przy pierwszym tzw. komplecie otacza nas liczna grupa dziewcząt, opowiadają nam swoje wrażenia, jak miło i wesoło wśród lasów i pól na wolnym powietrzu spędzają letnie wczasy, następnie popisują się śpiewem kilku piosenek własnego utworu. Okolica jest tu naprawdę piękna. Szkoda, że mieszczuchy nie znają tego zakątka, który ma wymarzone warunki dla potrzebujących wypoczynku letników. Ogółem z Zawiercia na II turnusu przebywa 730 dzieci w wieku szkolnym, umieszczonych w miejscowościach Skarżycach 359, Rodaki 150, Kroczyce 202, Karlin 105. Dzieci mają opiekę lekarską, która sprawuje lekarz miejski, a niezależnie od tego w każdej miejscowości urzęduje w izbie chorych sanitariuszka, doglądając rekonwalescentów, których spotykamy niewielu. Należy przyznać, że kolonie urządzone są wzorowo, wszędzie daje się zauważyć ład, porządek i gorliwą troskę o to, aby przebywające na koloniach dzieci miały wszystko, czego wymaga pobyt na świeżym powietrzu, a więc: dobre pożywienie, zabawy, gry, kąpiele itp. W godzinach popołudniowych wracamy do domu serdecznie żegnani przez dzieci, które proszą, aby coś o nich napisać w „Siedmiu Groszkach” gdyż, jak sami twierdzą, najczęściej czytają tę gazetę.
Polonia 14.08.1933 r.

Rok 1935

Zgon zasłużonego obywatela w Zawierciu. W ubiegły piątek zmarł nagle zasłużony i powszechnie ceniony obywatel Zawiercia, śp. Antoni Łakomski. Zmarły piastował funkcje: wiceprezesa i członka Sądu Honorowego Stow. Kupców Polskich, członka Rady Szkolnej Szkoły Handlowej Zawierciu, oraz brał czynny udział w propagowaniu Akcji Katolickiej. Pogrzeb odbędzie się w niedziele w godzinach popołudniowych.
Zawiercie 3.8.(PAT.)

Rok 1937   

Ze śpiewem „Czerwony sztandar” rzucił się do stawu.
Zawiercie, 4.8. Mieszkaniec naszego miasta Julian Miśta (ul. Wolna 9) będąc w stanie pijanym, postanowił popełnić samobójstwo. Zakupiwszy ćwierć butelki wódki, udał się Miśta na kolonię Wydra, gm. Kromołów, gdzie nad brzegiem stawu Huldczyńskiego wypił wódkę, po czym zaintonował „Czerwony sztandar” i wskoczył do wody w celu samobójczym. Zanim świadkowie tej sceny zorientowali się w sytuacji i przystąpili do akcji ratunkowej samobójcy, Miśta poszedł na dno. Po niedługim czasie wydobyto na brzeg już tylko zastygłe zwłoki denata.
Orędownik dziennik ilustrowany narodowo katolicki 6.08.1937 r.

Zatrzymanie urzędników Urzędu Skarbowego.
Sosnowiec. W związku z nadużyciami, ujawnionymi w Urzędzie skarbowym w Zawierciu zostali zatrzymani dwaj urzędnicy; Juraszek i Kromowski. Ze względu na prowadzone dochodzenie bliższych szczegółów nie podajemy.
Goniec Częstochowski 29.08. 1937 r.

 

Informacje wyszukał i przygotował Jerzy A. Maciążek
Dokonano poprawek pisowni według obecnych wzorców, zostawiając bez zmian tylko ciekawe archaizmy, np. „zawiercki” zamiast „zawierciański”.

Poprzednią część wydarzeń z lipca można przeczytać pod tym adresem: www.dawne-zawiercie.pl/1123

|   Do góry   |   Strona główna   |

Centrum Inicjatyw Lokalnychwww.cil.org.pl

Newsletter

ALPANET - Polskie Systemy Internetowe